27 wrz Małżeństwo/związek to przyjaźń?
Dojrzały związek damsko – męski, jaki by nie był, czy to w kategorii małżeństwa czy wolnego związku, czasami a nawet często, opiera się na pewnych założeniach, powszechnie znanych i powszechnie ugruntowanych w ludzkiej podświadomości i nie będących do końca według mnie i wielu innych specjalistów prawdziwymi. Są to pewne mity małżeńskie którym chciałabym poświęcić kilka myśli. Takie mity skutecznie mogą przyczynić się do oddalenia od siebie chociaż pozornie wydawać by się mogło, że mogą związek utwierdzić a nawet w pewnych okolicznościach uratować. Nie opiszę w tym miejscu wszystkich takich mitów jakie znam, ale zacznę od pierwszego i na nim się skupię w tym wpisie, nie wyczerpując zapewnecałego wachlarza wątków jakie mogą temu towarzyszyć.
Związek/Małżeństwo to przyjaźń.
Myślę, że możnaby się zgodzić z powyższą tezą ale tylko do pewnego momentu. Na czym polega przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą? Czy prawdą jest, że taka przyjaźń odrzuca relację seksualną? Śmiem twierdzić, że tak podczas gdy w zdrowym związku/małżeństwie akurat ten aspekt odgrywa jedną z istotniejszych ról, a jeśli przyjąć, że jest to relacja najintymniejsza i bardzo emocjonalna to pojawia się pierwszy argument, że dojrzały związek damsko-męski przez samo to stoi ponad przyjaźnią. Lojalny i wierny związek zakłada bycie ze sobą przez całe życie. Przyjaciele mogą ze sobą być również przez całe życie i dzielić ze sobą radości i smutki, przecież po to ma się w końcu przyjaciół czyż nie? Tak, ale w związku przebywamy ze sobą znacznie dłużej niż w relacji przyjaźni. Od momentu wstania rano z łóżka, poprzez zjedzenie wspólnych posiłków, spotkanie się w domu po pracy i położenia się spać, czas spędzony razem w relacji związku jest dłuższy. To oznacza, że jesteśmy o wiele bardziej uzależnieni od obecności partnera/małżonka i chociaż chwile odosobnienia w związku są również potrzebne, to przyjaźń nie wymaga takiej współzależności od siebie nawzajem. W przyjaźni liczy się to, że można na przyjacielu polegać. W związku jest podobnie tylko z tą różnicą, że w tym przypadku dwoje ludzi powinno być gotowych nawzajem siebie oddać. Nawet jeśli nie bezgranicznie, co oznaczać mogłoby już miłość doskonałą, to znacząco.
Szukam innych podobieństw pomiędzy związkiem/małżeństwem a przyjaźnią. Weźmy na przykład lojalność i wierność. Nie trzeba ograniczać się do przyjaźni z jedną osobą. Można mieć dwóch albo i trzech powiedzmy równorzędnych przyjaciół co i tak byłoby zjawiskiem rzadko obserwowanym w przyrodzie. Takich prawdziwych przyjaciół. Związek na to nie pozwala, jest przecież monogamiczny. Nie będę w takiej samej relacji z małżonkiem/partnerem i w tym samym czasie jeszcze inną osobą lub osobami. W tedy powszechnie mówi się o zdradzie. W dobrej przyjaźni nie będzie zdradą fakt spotykania się i dzielenia życiem z drugą, bliską osobą. W jeszcze lepszej przyjaźni można dzielić się życiem we troje, we czworo w równych sobie relacjach a w związku damsko-męskim już nie. Stanowi to kolejny argument na potwierdzenie faktu, że małżeństwo/związek to coś więcej niż przyjaźń. Traktowanie związku w kategoriach tylko przyjaźni doprowadzi w następstwie do rozczarowania, żalu, pretensji, kumulacji napięć. Gdzie więc szukać granicy, złotego środka? Uważam, że pomocną w tej sytuacji będzie myśl – porównanie o tym, że przyjaźń to dobry fundament, ale tylko fundament. Jeśli chce się zamieszkać w domu to trzeba przecież postawić ściany, strop, dach, okna, wyposażyć wnętrze. Temu służy związek oparty na relacji wzajemnej miłości a nie tylko przyjaźni. Można potraktować przyjaźń jako fundament do poznania siebie nawzajem i siebie samego również. Przyjaźń jako fundament do nauczenia się wzajemnego oddania i poświęcenia, które nie będzie jednostkowe, ale takie które będzie trwało od rana do wieczora na całe lata. Rodzi się w tym miejscu pytanie: czy możliwy jest dojrzały związek/małżeństwo bez wcześniejszego etapu przyjaźni? Myślę, że jest choć obarczony wyższym ryzykiem rozstania.
Na zakończenie proszę żeby poświęcić chwilę z własnymi myślami i skonfrontować się z moimi tezami. W kolejnych wpisach na blogu postaram się jeszcze podzielić z innymi przemyśleniami na temat innych mitów. Do następnego razu ….
Sorry, the comment form is closed at this time.