06 lis Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci.
Miesiąc listopad można określić miesiącem zadumy. Jesień w pełni, aura bywa różna, często chłodna choć ostatnio nie tak bardzo, a kolory pięknego października już nie takie same. Często mżawka albo deszcz, przyroda szykuje się do zimy, zapada w letarg. Listopad to miesiąc zadumy także ze względu na obchodzone Święto Zmarłych. Kiedy w ten szczególny czas, raz do roku w sposób inny niż zwykle odwiedza się groby bliskich, przywołuje pamięć o tym jakimi byli za życia, jak zmieniła się rzeczywistość od momentu kiedy odeszli, jak bardzo sami się zmieniliśmy. Jest zaduma, jest przynajmniej jeden dzień zamyślenia nad przemijaniem, kruchością życia i pytaniem jak będzie wyglądała przyszłość.
W dzisiejszym tekście chciałabym poruszyć temat rozmawiania z dziećmi o śmierci. To trudne zagadnienie. O ile łatwiej jest rozmawiać z dzieckiem na temat odejścia babci lub dziadka, cioci lub wujka, osoby znajomej, o tyle zdecydowanie inaczej i trudniej jest wytłumaczyć dziecku i pomóc mu zrozumieć odejście mamy lub taty, brata czy siostry z którymi dziecko było bardzo zżyte. Pomóc dziecku przejść przez taki czas a nierzadko samemu ten czas godnie przeżyć w żałobie po stracie najbliższej osoby, jest trudną rzeczywistością do zmierzenia się z nią. Stajemy wobec sytuacji o których wcześniej po prostu woleliśmy nie myśleć i wobec pytań których woleliśmy nie usłyszeć.
Z pomocą przychodzi pozycja książkowa Elżbiety Zubrzyckiej pt. „Trudne pytania dla dorosłych. Jak rozmawiać o stracie, tęsknocie i dziecięcych lękach. Optymistycznie i pogodnie”, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2016. Ciekawostką jest fakt, że całość stanowią dwie książki, ta o której piszę w tym blogu i jest dedykowana dla dorosłych oraz druga dla dzieci. Książka z kolei jest podzielona na dwie części. W pierwszej części autorka przedstawia 22 tematy – pytania o kwestie trudne w rozmowach z dziećmi. Począwszy od tematów czym jest życie, poprzez tematy związane z chorobami, wypadkami, śmiercią, pogrzebem, przejściem przez żałobę i skończywszy na dziecięcych obawach i lękach związanych z nagłym odejściem mamy lub taty. W ostatnim temacie części pierwszej pojawia się także motyw jak zauważyć i reagować na sygnały o samobójstwie osoby w otoczeniu starszych dzieci. Pani Elżbieta podsuwa także pomysły do każdego zagadnienia, jak można zacząć rozmowę, w jakim kierunku ją poprowadzić, na co zwrócić uwagę.
Część druga książki jest przeznaczona dla dorosłych i dotyka niezwykle ważnych a zarazem trudnych sytuacji z jakimi możemy się spotkać w życiu. Dużo uwagi autorka poświęca cierpieniu i śmierci w chorobie. Trudno jest się nie zgodzić z autorką, kiedy stwierdza, że temat śmierci stanowi w naszym społeczeństwie swoiste tabu. Myślę, że podobnie jest z cierpieniem związanym z chorobą nieuleczalną, prowadzącą do śmierci. Na początku części drugiej, autorka proponuje nam przeprowadzenie pewnego rachunku sumienia z dotychczasowego życia po to, żeby zobaczyć między innymi jak sami jesteśmy przygotowani na to co nieuchronne, czyli śmierć.
W dalszych pytaniach zostają przedstawione tematy związane m.in. z zachowaniem się wobec osoby cierpiącej, będącej w agonii i zbliżającej się do końca swojego życia. Podjęte zostają kwestie związane z eutanazją, oddaniem narządów, podejmowaniem najtrudniejszych decyzji jak np. czy i kiedy odłączyć najbliższą osobę od aparatury podtrzymującej życie. Nie znajdziemy tutaj gotowych schematów czy algorytmów działania, ale z całą pewnością zobaczymy te sprawy z innej perspektywy – osoby z doświadczeniem, jak sama autorka pisze zaczerpniętym ze spotkań w ramach spotkań prowadzonych w Gdańskim Wydawnictwie Psychologicznym, także na podstawie doświadczeń innych wartościowych osób jak śp. ks. Jan Kaczkowski. Bardzo interesującym wydaje się być także ostatni wątek drugiej części dotyczący trudnych relacji nastolatków z rodzicami, kiedy można usłyszeć z ich ust „… bo się zabiję”. Z oczywistych względów nie przedstawię w tym miejscu punktu widzenia autorki, ale przyznajcie sami czy to nie wydaje się Wam intrygujące?
Reasumując – nie powinniśmy odrzucać myśli i lęków związanych ze śmiercią, zwłaszcza nie powinniśmy przed tym „chronić” najmłodszych ponieważ dzieci prędzej czy później zetkną się z tym nieodzownym elementem każdego ludzkiego istnienia. Z tym tematem mają kontakt nawet wcześniej niż nam się wydaje, tylko nie zawsze o tym chcą rozmawiać, mam tu na myśli sytuację kiedy dziecko zobaczy na drodze rozjechane zwierzę, kiedy odejdzie wierny przyjaciel pies lub chomik. Czasami nas zapytają a czasami tego nie zrobią. Czasami będą uczestnikami pogrzebu sąsiada, czasami dziadka lub babci których kochali i którzy byli im bardzo bliscy. Mogą być świadkami choroby najbliższych w domu, i co smutne ale czasami niestety prawdziwe, także ich odejścia z tego świata. Jeśli sami nie przygotujemy się na to co nieuchronne, jeśli nie poznamy i nie nazwiemy właściwie uczuć które będą nam wtedy towarzyszyć, tym bardziej nie pomożemy najmłodszym, którzy od nas szczególnie będą oczekiwać pomocy w przejściu przez to co stanowi jedno z najtrudniejszych sytuacji życiowych. Tym bardziej zachęcam do zapoznania się z lekturą przedmiotowej książki.
Sorry, the comment form is closed at this time.